Całkiem niedawno w moim domu rodzinnym dokonałam małej metamorfozy sypialni. Zaczęło się od prośby domowników na pomysł odświeżenia starych mebli o klasycznej kolorystyce, często spotykanej w naszych mieszkaniach.
Poniżej przedstawiam Wam pokój przed metamorfozą:
Musicie przyznać, że design pierwsza klasa, ale cóż zrobić. Nie rozczulając się nad wyglądem pokoju lepiej dotrwajcie do końca artykułu, a zobaczycie co można z takiego „cuda” wyczarować.
Jak wspomniałam zaczęło się niewinnie, od próby odrestaurowania starych, udających drewniane mebli. Jednakże pomysł się bardzo szybko rozwinął i przekształcił w „remont” całego pokoju. Na początku trafiłam na opór, ponieważ domownicy pomyśleli, że skończy się na kilku tysiącach złotych. Dlatego przerwałam spekulację i postanowiliśmy się zmieścić w kwocie 1000 zł.
Pierwszym etapem, oczywiście było wymyślenie jak ma wyglądać metamorfoza, kupienie odpowiedniej farby do mebli i rozbrojenie ich na części pierwsze. Po zeszlifowaniu starej powłoki, zagruntowaniu, pomalowaniu oraz zmianie uchwytów meblowych powstały całkiem nowe meble.
Drugą ważną sprawą była zmiana koloru sufitu, z okropnymi kasetonami. Aż dziw, że jeszcze nie odpadły od stropu – nie ściągałam ich, bo obawiałam się, że to co będzie pod nimi wygeneruje ogromne koszty. Dlatego….wymyśliłam – będą czarne. Pomysł wydawał się dobry, jednak po wykonaniu przerósł nawet moje oczekiwania. Sami zobaczcie, kto powiedział, że sufit nie może być czarny? A te kasetony wyglądają, jak najdroższe i najmodniejsze panele 3D. Oczywiście jeśli będziemy je oglądać i badać pod mikroskopem wychwycimy, iż sufit nie kosztował fortuny. Jednakże pamiętajcie jest to szybki i tani zabieg, który dopełnia całe pomieszczenie i naprawdę nieźle wygląda.
Przyznajcie, że dobrze to wygląda 🙂
Jak zauważyliście, aby nadać lekkości czarnemu sufitowi wykończyliśmy go białą listwą przy sufitową. Dzięki temu pokój nabrał charakteru lekko prowansalskiego, całości dopełnia biała lampa z „sieciówki”, która dzieli pokój na dwie części – sypialnianą i siłownię. Wiadoma sprawa, że do tych zmian trzeba dopasować cały układ mebli, ale to będzie widać dopiero w efekcie końcowym.
Pozostała kwestia ścian, co można zrobić z tapetą nie zrywając jej ze ścian? Zdradzę Wam genialny pomysł – pomalować 🙂 Najpierw powinno się zrobić próbę i sprawdzić jak zachowuje się tapeta po pomalowaniu, aby nie zaczęła schodzić Wam ze ścian. Ja taką wykonałam – wcześniej zagruntowałam powierzchnię emalią gruntującą, a po jej wyschnięciu pomalowałam farbami. Już jest spory kawałek czasu po remoncie – nadal nie schodzi :). Kupiłam gotowe, a nie z mieszalnika – miało być ekonomicznie. Na jaki kolor mogłam pomalować? Na najbardziej modny, a mianowicie szary – gołębi. Nie chciałam, aby było szaro, nudno i ponuro, to dodałam akcent kolorystyczny w formie żółtej barwy. Osobiście uwielbiam takie akcenty kolorystyczne, więc jak dla mnie bomba.
Poniżej przedstawiam Wam jak wygląda zestawienie tych wszystkich kolorów. Naprawdę nie trzeba się bać tak „żywych” barw, które dopełnią i podkreślą wnętrze.
Całość dopełniają odpowiednie tekstylia – poszewki na poduszki i pokrowiec na fotel uszyte zostały przez krawcową, sam materiał również z „sieciówki”. Poduszki już były, narzuta na łóżko również. Karnisz, też nie był wymieniany, jedynie zasłoniłam go listwą przy sufitową. Dodatkowo pomalowałam sztalugę na biało – tu ma stać lustro, i przemalowałam uchwyty w komodzie. Właściwie tyle remontu, a efekt końcowy? Bardzo proszę:
Muszę się przyznać że przekroczyliśmy budżet z uwagi na dokupienie nowych zasłon i firan, które kosztowały ok. 200 zł. Do tego oczywiście dochodzi czas, ale wszyscy domownicy łącznie ze mną byli w pełni zaangażowani więc ten mini remont nie trwał bardzo długo. Jak prezentuje się wnętrze? Myślę, że całkiem dobrze.
Poniżej efekt naszej wspólnej pracy:
Jak widzicie można „zrobić coś z niczego”, ale trzeba mieć pomysł i dobry plan.
Jednakże, pamiętajcie mała metamorfoza pomieszczeń nie zawsze się sprawdza. Trzeba najpierw ocenić stan pomieszczenia, czyli jak wygląda sufit, ściany, podłoga i oczywiście wyposażenie pokoju. Małe metamorfozy polecam dla osób, którzy wynajmują mieszkanie lub mieszkają np. u rodziców i będą mieszkać w nim nazwijmy to przejściowo lub na jakiś czas chcą odświeżyć pokój bo w chwili obecnej nie dysponują dużym budżetem na remont. Jeśli budujemy dom, remontujemy lub mamy mieszkanie, w którym zamierzam spędzić spory kawałek życia warto zainwestować w głębszy remont i wykończenie lepszymi jakościowo materiałami. Również w bardziej gruntownym remoncie mając plan i pomysł możemy sporo zaoszczędzić.